Rybitzky mnie zadziwia i inni blogerzy, którzy są tak moralni by ferować wyroki, którzy są na tyle wybieleni, by móc osądzać drugiego człowieka - w tym przypadku chodzi o prof. Aleksandra Wolszczana. Tak zwani - "biografiści salonowi", wykazują się zrozumieniem dziejów na poziomie ameby. Nie potrafią współodczuwać, nie wykazują się odrobiną empatii w stosunku do tych o których mówią, nie dystansują się wobec swojego poczucia dobra i zła.
Muszę sprzeciwić się wobec takiemu postępowaniu - bo co nas obchodzi moralny wybór, który był dokonywany w przeszłości? Co ludzi obchodzi to, kto i w jaki sposób decydował o sobie? Jakie MY mamy moralne prawo mówienia o kimś kogo nie potrafimy zrozumieć, bo albo byliśmy w innym miejscu, albo mieliśmy inne wychowanie, albo nas jeszcze zupełnie..ba! definitywnie nie istnieliśmy.
Nie potrafię spojrzeć człowiekowi w twarz, kiedy lekko rzuca mięsem wobec osoby, której nawet nie zna... z którą nie rozmawiał... z którą nie stał twarzą w twarz. Jest to postawa tchórza. Z tchórzem się nie rozmawia, nie dyskutuje, nie prowadzi żadnego dialogu, ponieważ tchórz milczy... nawet jeśli otiwerają mu się usta (czy nawet jeśli wstukuje słowa na klawiaturze).
Zastanów się jeden z drugim - jak bys się zachował? Czy potrafisz odpowiedzieć na to pytanie? Nie sądzę. Tylko człowiek wyjątkowo mądry, lub wyjątkowo głupi, potrafiłby odpowiedzieć na to pytanie. Mądrych jest mało, a głupich jeszcze więcej?
Niech kurtyna opada. I niech będzie pokój.
